Współczesna
chirurgia bardzo sprawnie usuwa skutki raka. Dwugodzinny zabieg i po kłopocie.
Czy aby na pewno? Czy chirurg da nam oświadczenie na piśmie, że raz na zawsze
mamy spokój? Czy pozostała część świata medycznego jest w stanie o czymś
takim nas zapewnić?...
Zrozumienie
istoty, przyczyn i mechanizmu powstawania raka zajęło mi ponad rok. Kiedy
wreszcie doznałem olśnienia, byłem w stanie euforii. Rozumiecie to? Uświadomić
sobie, że nie jest się ofiarą stojącą na z góry przegranej pozycji, ale panem
sytuacji, od którego zależy wszystko… Mój rak, który był dla mnie –
przez wiele miesięcy – szarżującym nosorożcem, stał się w jednej chwili ujadającym
niegroźnie ratlerkiem, a w końcu ledwie zauważalną biedronką, która na dodatek
wkrótce odleciała J
Wyobrażam
sobie, co czuł Kopernik, zrozumiawszy, że Słońce nie krąży wokół Ziemi, co czuł
Einstein, kiedy „wyświetliła” mu się teoria względności J No
dobrze, zrozumienie przyczyn powstawania raka i odkrycie sposobów wychodzenia z
choroby to może nie ten sam kaliber, prawda?... J A może
właśnie porównywalny, bo przecież to odkrycie może skutecznie zapobiec
milionom jednostkowych tragedii…
Dziś,
po pięciu minutach rozmowy z osobą chorą jestem jej w stanie podać przyczynę,
która doprowadziła do powstania nowotworu. Co automatycznie oznacza ustalenie,
co chory powinien zrobić a czego unikać, aby wyjść z choroby. Robienie
nadal tego samego, co do niej doprowadziło wcześniej czy później spowoduje jej
nawrót. Trzeba usunąć przyczynę!
Skąd
się biorą tzw. „spontaniczne remisje”? To skutek tego, że osoba chora dokonała
ważnego „przewartościowania psychicznego”, które sprowadziło ją z „rakowych
torów”. Innej drogi nie ma.
Wiem,
jak ciężko jest pomóc sobie samemu, kiedy jest się przytłoczonym balastem
choroby i innymi sprawami, które przygniatają nas dzień w dzień. Wydaje nam się
wówczas, że jesteśmy skazani na swój los, że nic nie możemy zrobić… Wydaje
nam się, ale to nieprawda! Możemy nie tylko uratować sobie życie, ale także
uczynić je w przyszłości bardziej szczęśliwym J Ja to
WIEM J
Jestem
w stanie pomóc wyjść z choroby każdej osobie, która nie jest w stadium
terminalnym i ma w miarę wydolny układ odpornościowy. Nie „wyleczyć”
czy „uzdrowić” – właśnie „wyjść z choroby”. Nie jestem lekarzem (ani
bioenergoterapeutą, zielarzem, oferentem „cudownych” specyfików itd.), jestem
tylko człowiekiem, który sam pokonał raka. A teraz wie, jak to robić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz